W poniedziałek 16 lipca po wypłynięciu z Pięknej Góry, popływaliśmy po jeziorze Kisajno i na noc przycumowaliśmy w lesie.
Niestety padał deszcz dlatego wieczór przebiegł na graniu w karty, rozmowach i jedzeniu przekąsek. Na pełny odpoczynek mogły pozwolić sobie tylko osoby z patentami, bo Ci którzy przyjechali się czegoś nauczyć musieli wysłuchać wykładu o teorii żeglowania. Zmarznięci i zmęczeni poszliśmy spać.
Następnego dnia (wtorek, 17 lipca) po wypłynięciu z Zimnego Kąta okazało się że jest flauta. Nam to nie przeszkadzało, stanęliśmy w dryf i zjedliśmy śniadanie. Laba zakończyła się gdy przyszła chmura deszczowa. Zaczęło padać i mocno wiać. Musieliśmy szybko zawijać do portu Sztynort. Gdy zrobiliśmy ogólny klar na łodzi wreszcie mogliśmy wejść do śpiwora i się zagrzać.
Wieczorem odbył się koncert zespołu: Mechanicy Szanty, niektórzy słuchali tupiąc nogą do rytmu, a inni jedli pizzę w Zęzie. Po koncercie wróciliśmy na łodzie. Tak minęły nam już cztery dni. Teraz jemy śniadanie i za chwilę wypływamy na jezioro.
Poniżej dwie ścieżki: z 16 oraz 17 lipca